Niedziela rano, po dość dynamicznej wymianie zdań zapadła decyzja – kto trzeźwy i zdrów niech się melduje w miejscu zbiórki i lecimy na Mazurki. Podobnie jak tydzień temu uzbierało się nas kilku i w drogę, tym razem nie Ruciane Nida, a Mamerki, Mrągowo, Kruklanki, Ełk i inne pomniejsze mazurskie mieściny. Mimo, iż pogoda nie była naszym sprzymierzeńcem to wypad należy zaliczyć do bardzo udanych. Może to nie był szczyt naszych aspiracji i możliwości, ale w tym trudnym czasie dobre i to. Śmiechu i dobrego humoru nie zabrakło, chęci do jazdy również, jedynie czego brakowało to wspólnego obiadu przy szklance piwa. Ale mimo tych niedogodności, przy zachowaniu zasad postępowania w czasie epidemii (każdy miał rękawice, maskę i kask z przyłbicą oczywiście 😉 udało nam się odwiedzić Śluzę i bunkry w Mamerkach. Oprócz tego sama podróż po krętych, zalesionych mazurskich drogach gdzie co chwilę wyłaniało się kolejne jezioro to już super atrakcja. Śmiało więc można rzec, że owa niedziela zostaje zapisana w poczet tych udanych .